Wariant 1
StrzałkaNocny pociąg trzecia klasa,
w korytarzu ona, on(1).
Ona postać rasa, klasa,
on jest „z Wilna” szyk, bon ton(2).
Znaczy sia, ja panią kocham!
Sapie przy tym niby miech,
w uszko grucha, ona słucha,
nagle ona głośno w śmiech:
Ta co pan buja, ta ja zy Lwowa,
ta daj pan spokój, ta ja si na tym znam.
Na ty kawałki ja za murowa,
ja w sprawach serca duświadczeni mam.
Ta po cu tracić naderemni słowa,
jak pan mni kocha, to wisz pan, co pan zrób?
Ta jedź pan ze mnu do megu Lwowa
i nim co bedzi, to bier pan ze mnu ślub!
Czasem bywa, że z lwowianką
się lwowianin spotka gdzie.
On jej mówi: Joj, kuchanku,
ta joj, ta czemu ni?
To ja du mamci pójdy jutru,
ali dziś pucałuj mni.
To ja miłuji, to ja szanuji,
a ona z niegu śmieji si:
Ta co pan buja, ta ja zy Lwowa,
ta daj pan spokój, ta ja si na tym znam.
Na ty kawałki ja za murowa,
ja w sprawach serca duświadczeni mam.
Ta po cu tracić naderemni słowa,
jak pan mni kocha, to wisz pan, co pan zrób?
Ta jedź pan ze mnu do megu Lwowa
i nim co bedzi, to bier pan ze mnu ślub!
Czy z Warszawy, czy z Poznania,
wszędzie panny – istny cud.
Wszystkie skore do kochania,
tylko Lwów – to zimny gród.
Na nic wiersze, sentymenty,
każda z nich zasady ma.
Mów lwowiance komplementy,
a ona ci odpowiedź da:
Ta co pan buja, ta ja zy Lwowa,
ta daj pan spokój, ta ja si na tym znam.
Na ty kawałki ja za murowa,
ja w sprawach serca duświadczeni mam.
Ta po cu tracić naderemni słowa,
jak pan mni kocha, to wisz pan, co pan zrób?
Ta jedź pan ze mnu do megu Lwowa
i nim co bedzi, to bier pan ze mnu ślub![1]
(1) Piosenka jest dialogiem lwowianki i wilnianina.
(2) Bon ton – franc. „dystyngowane maniery, wytworny sposób bycia”.
Wariant 2
StrzałkaNocny pociung, trzecia klasa,
w kurytarzu ona, on.
Ona postać klasa, rasa,
a un takży szyk, bon ton.
On jij mówi: Ja paniu kocham,
una du niegu: Czemu ni?
Ta ja szanuji, ta ja całuji,
a ona w kałuk śmieji si:
Ta co pan buja, ta ja zy Lwowa,
ta daj pan spokój, ta ja si na tym znam.
Na ty kawałki ja za murowa,
ja w sprawach serca duświadczeni mam.
Ta po cu tracić naderemni słowa,
jak pan mni kocha, to wisz pan, co pan zrób?
Ta jedź pan ze mnu do megu Lwowa
i nim co bedzi, to bier pan ze mnu ślub![1]