Wieczorem, gdy w niebie
gwiazd tysiąc rozbłysło,
nad rzeką harcerze
obsiedli ognisko.
Ciemniały opodal
sosnowe olbrzymy,
/las śpiewał i woda,
i słowik z olszyny./bis
Serce rozśpiewane,
zapatrzony wzrok,
wszystkich na polanie
łączy światła krąg.
Spokój płynie rzeką
pośród sennych gwiazd,
wiatr kołysze lekko
ognia wiotki krzak.
Śpiewają zastępy
ze wszystkich namiotów,
a z łąki – mgły siwe,
a z boru – zórz złoto.
Nietoperz przeleciał
spłoszony piosenką,
/coś szepnął w sekrecie,
przez światło się przemknął./bis
Serce rozśpiewane...[1]