Skoro zaświta, służbowy woła:
Dalej, wiarusy, stawajcie tu!
Każdy się spieszy, co tylko zdoła,
Na swoje miejsce spieszy co tchu.
Aż tu feldwebel wiarusów liczy,
major się gniewa i sierżant krzyczy,
szlusujże, słyszysz no, capiety,
Dalej, żwawo, zemknij w prawo,
Stój na roty raz, dwa, trzy./bis
Skoro apelu chwila skończona,
Cnej anyżówki wnet miarkę ma,
Potem z razowca robi kapłona,
Lecz tylko żołnierz ten przysmak zna!
Choć mówią: bieda w żołnierskim stanie,
Jednak kapłony zjadają, panie!
Skoro potowy, kuchcik znać dał.
Hej, wesoło, formuj koło!
Dobądź łyżki, zmiataj w cwał./bis
Gdy przyjdzie musztra, przykra robota;
Nieraz się przy niej dostanie w bok;
Komenderują: przy rocie rota,
Dalej, wiarusy! Baczność, zmień krok!
Złóż broń do nogi, weź broń na ramią.
Potem sią oddział na sekcye złamie,
Marsz, krok zwyczajny, wiara! Krok zdwój!
Lewa, prawa,
Gdzież postawa?
Źle! Barany – pluton stój!/bis
Czy to lustracya, czy to parada,
Czyść, zszywaj! Glancuj, to dyabli trud,
Nie masz czem latać, to nic nie nada,
Oderwij z tyłu, a zakryj przód.
Choć na mundurze przy łacie łata,
Świeci sią jednak, jak strój magnata.
Głowa do góry i pański ruch.
Wszystko spiąto,
Zgrabnie wcięto,
To mi żołnierz, to mi zuch!/bis
A w czasie boju to inna sprawa,
Maszeruj cwałem, stój pośród pól;
Każdego duszę zagrzewa sława,
Tu huczą działa, tam zaś świst kul.
Formujem karę, gdy jazda leci,
Bagnet na przodzie w ręku nam świeci,
Jazda się cofa, – dobywa sił!
Marsz, wojaku! Do ataku!
Niech bóg broni lewo w tył!/bis
Przy nas zostało pole zwycięstwa;
W całym obozie tryumf i śpiew.
Tu nagradzają oznaki męstwa,
Tam zaś ranionym tamują krew.
Znów apel robią, niech się pułk zbierze,
Zobaczym, którzy legli żołnierze.
Liczą – rachują – brakuje trzech!
To dla świata
Mała strata!
Znowu śpiewy, hałas, śmiech!/bis[1]
1. |
Adamski Walerjan, Polski śpiewnik narodowy z melodiami, wyd. 2, Poznań, Księgarnia i Drukarnia św. Wojciecha, 1919, s. 176–178. |