Zgłoszenie do artykułu: Opowieść

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Wiatr podchodził pod piątkę, chmury dusiły dzień

Morskie twierdze zastygły w bezruchu

Gdy czterdziestką grzmotnęły, działa sięgnęły rej

Dwie piszczele zagrały do szyku

Niczym konie spłoszone żagle niknęły w mgle

Dym się kłębił nad płaszczem Pacyfiku

Druga salwa ryknęła. kule dopadły cel

Zabrzmiał krzyk „Krwawy dzień na Pacyfiku”

Zawieja od świt, czarnych kolorów sznur

Krwawych dział rozpostartych do świtu

To piracka bandera, postrach królewskich dóbr

Zaścieliła dno Atlantyku

Nagle działa umilkły z mgły wyłonił się dziób

Nieznajomy kształt męczennika

Nikt z nas nie przypuszczał, że to będzie on

Parszywa piracka sztuka

Nim dopadliśmy luf ogień poskromił nas

Ugodził nas kliper swą kulą

Jedno było wiadomo albo My albo On

Ktoś musi szczycić się chwałą

Zawieja od świtu...

Krew pokryła broń ogień rozsiał się w krąg

Strzępy żagli wisiały żałośnie

Świst muszkietów wciąż grał, okręt ich był tuż tuż

Lecz chłopcy byli nieugięci

Z samym diabłem ta gra toczyła się, lecz

Wiadomo, los bywa zmienny

Tylko sztorm mógł wtedy oszczędzić nam łby

Zatopić cholerną galerę

Zawieja od świtu...

Tak też się stało, Bóg zesłał nam sztorm

Nasz kliper przeszył galerę

Śmierć zbierała plon, diabeł pił już za dwóch

By zapomnieć o czarnej banderze

Ty lepiej uważaj, gdy zatrzyma Cię sztorm

Nie klnij na niego w swym życiu,

Bo możesz żałować po śmierci tych dni

Gdy z diabłem grać będziesz do świtu

Zawieja od świtu...[1].

Bibliografia

1. 

Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki”
Płyta: Perskie Odloty, Opowieści, MTJ 2000 (sygn. F385/CD).