Bo jak się mówi wstać, to wstać,
Trza władzy słuchać, psia ich mać,
Naczalstwu trzeba oddać cześć,
Ja wszelki bunt potrafię zgnieść.
Bo jam jest pan naczelnik, naczelnik, naczelnik.
Bo jam jest pan naczelnik,
Naczelnik, no i już...
Niech drży przede mną każdy z was,
Wyście zależni od mych łask,
Każdemu mogę sprawić sąd,
Więc baczność, równaj, stawaj w rząd!
Bo jam jest pan naczelnik...
Ja dzierżę w ręku kary bat,
Tu nie ma żadnych szkół i rad,
Tutaj nie rządzi sierp i młot,
Tu jest więzienie: w prawo zwrot!
Bo jam jest pan naczelnik...
My czerwonego frontu część,
Niczyja nas nie zgniecie pięść,
I choćby przyszło diabła zjeść,
Wysoko będziem głowy nieść.
Bo myśmy są komuna, komuna, komuna,
Bo myśmy są komuna,
Komuna, no i już...
My drwimy z twoich kar i łask,
Nie olśni nas twych szlifów blask.
Jak chcesz, to miotaj się i bieś,
My twoją władzę mamy gdzieś.
Jesteśmy wszak komuną, komuną, komuną,
Jesteśmy wszak komuną,
Komuną, no i już!
I czemuż się naczelnik drze,
Wszak za murami walka wre,
Tu będzie rządził polski młot,
Tu jest Zagłębie: w lewo zwrot.
Bo wszyscy my w komunie, w komunie, w komunie,
Bo wszyscy my w komunie,
W komunie, no i już![1]