W sadzie dojrzały jabłka,
Koniec wakacji już bliski.
Bociek Hieronim Żabka
Zaczął pakować walizki.
Spakował sok z marchewek,
Gitarę, globus i frak,
A ja stanąłem pod drzewem
I zaśpiewałem tak:
Panie Bocianie, niech Pan zostanie!
Dokąd to Pana niesie?
Panie Bocianie, niech Pan zostanie!
Niech Pan zostanie na jesień.
Pan bocian przyjrzał mi się,
Podniósł do góry nogę
I mówi: kle, urwisie,
Nie mogę, kle, kle, nie mogę.
Czeka, kle, kle, Afryka,
Słońce, zabawa i śpiew,
I mój bratanek pelikan,
I mój kolega lew.
Panie Bocianie, niech Pan zostanie!
Dokąd to Pana niesie?
Panie Bocianie, niech Pan zostanie!
Niech Pan zostanie na jesień.
Zatrzymam się nad Nilem,
Schowam się w palmie przed deszczem,
Z Klemensem krokodylem
W skle, kle, pie kupię, kle, kleszcze.
W ciepłych egipskich błotach
Kolację będziemy jeść.
Pozdrów ode mnie, kle, kota
To ja już lecę, cześć!
Ja tu poczekam, niech Pan tu wróci,
Panie bocianie kochany!
W drodze powrotnej niech Pan przyniesie
Braciszka i dwa banany!
Braciszka i dwa banany?
Braciszka i dwa banany![1]
1. |
Andrus, Artur |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |