O ptaszki, o kwiatki, o roso
O chmurki targane wietrzykiem
O nocy, co uszłaś stąd boso
Z księżyca we włosach grzebykiem
O cała naturo odwieczna me tętno
Budząca swym tętnem
Pozdrawia cię córa, twa wdzięczna
Panienka z temperamentem
Nie pozwól krwi tak płonąć by
Spaliła mnie ze szczętem
Niech darzy mnie, nie karze mnie
Mój los temperamentem
O ciało, niesforne i młode
Bogate w aluzje przejrzyste
O ramion wymowo i bioder
I wy, etcetera, my wszystkie
O ciało, ty mój upominku od Bozi
Na gwiazdkę przyjęty
O ciało z cudami, choinko
Panienki z temperamentem…
Nie pozwól krwi tak płonąć by
Spaliła mnie ze szczętem
Niech darzy mnie, nie karze mnie
Mój los temperamentem
Panowie, loterio fantowa
Z wiecznymi szansami na przyszłość
O wy, co mi przeszło już do was
I wy, co mi jeszcze nie przyszło
Ach, życie mieć wami zasnute
Jak pełen baranków firmament
A potem odbywać pokutę staruszki
Za jej temperament
Wspominać czas wesołych gwiazd
Księżyce uśmiechnięte
Bledziutki świt, leciutki wstyd
Za noc z temperamentem…[1]
1. |
http://magdaumer.pl/home/spiewnik/panienka-z-temperamentem/ |