Pędzi chłopiec trójkę koni
Pośród nocy pędzi sam...
Czy za szczęściem jest w pogoni,
Co go czeka w dali tam?
Jedzie, jedzie pośród kniej, Ach!
Jedzie do dziewczyny swej...
Jedzie, jedzie pośród kniej,
Jedzie do dziewczyny swej...
Kto ten chłopiec co zuchwale,
Pędzi borem w ciemną noc?
Czy w namiętnym jakimś szale
Opętała go zła moc?
Jedzie, jedzie pośród kniej, Ach!
Jedzie do dziewczyny swej...
Jedzie, jedzie pośród kniej,
Jedzie do dziewczyny swej...
Wtem zobaczył on w oddali
Cichą wioskę niby w śnie...
Młode serce młotem wali...
Ledwie oczom wierzyć śmie.
Jedzie, jedzie pośród kniej, Ach!
Jedzie do dziewczyny swej...
Jedzie, jedzie pośród kniej,
Jedzie do dziewczyny swej...
I stanęła trójka koni
Tu podróży nadszedł kres...
Cudne dziewczę już się płoni...
W oczach pełno szczęścia łez...
Jedzie, jedzie pośród kniej, Ach!
Jedzie do dziewczyny swej...
Jedzie, jedzie pośród kniej,
Jedzie do dziewczyny swej...[1]