Wariant 1
StrzałkaRaduje się serce,
Raduje się dusza,
Gdy pierwsza kadrowa(1)
Na wojenkę rusza.
Ojda, ojda dana,
Kompanio kochana,
Nie masz to jak pierwsza, nie!
Chociaż do Warszawy
Mamy długą drogę,
Ale przejdziem migiem,
Byle tylko „w nogę”.
Ojda, ojda dana...
Choć Moskal psiawiara
Drogę nam zastąpi,
To kul z mannlichera(2)
Nikt mu nie poskąpi.
Ojda, ojda dana...
A gdyby się długo
Opierał psiajucha,
Każdy z nas bagnetem
Trafi mu do brzucha.
Ojda, ojda dana...
Kiedy pobijemy
Po drodze Moskali,
Ładne warszawianki
Będziem całowali.
Ojda, ojda dana...
A jak się szczęśliwie
Zakończy powstanie,
To pierwsza kadrowa
Gwardyją zostanie.
Ojda, ojda dana...
A więc piersi naprzód,
Podniesiona głowa,
Bośmy przecież pierwsza
Kompania kadrowa.
(1) Pierwsza Kompania Kadrowa – pierwszy od 1863 r. oddział Wojska Polskiego, sformowany do bezpośredniej walki z zaborcami w wyniku mobilizacji oddziałów Związku Strzeleckiego oraz Polskich Drużyn Strzeleckich, ogłoszonej przez Józefa Piłsudskiego. Oddział tworzony w krakowskich Oleandrach (pawilon powystawowy) 3 sierpnia 1914 r., wyruszył 6 sierpnia (o godz. 3.30) i o godzinie 9.45 przekroczył w Michałowicach granicę Królestwa z zadaniem wywołania tam powstania antyrosyjskiego. Do dzisiaj nie udało się ustalić dokładnego stanu liczbowego „Kadrówki”. Tadeusz Kasprzycki w swoich wspomnieniach przytoczył listę 144 kadrowiaków (bez patrolu Beliny), natomiast Wacław Sieroszewski mówił o 98 strzelcach i 74 drużyniakach (razem 172 osoby). Kompanią dowodził Tadeusz Kasprzycki, dowódcami plutonów byli: Kazimierz Piątek „Herwin” (I pluton), Henryk Paszkowski „Krok” (II), Stanisław Burchardt „Bukacki” (III) i Jan Kruszewski „Kruk” (IV).
9 sierpnia w Książu Wielkim do oddziału dołączył batalion strzelecki dowodzony przez Mieczysława Neugebauera „Norwida”. Tak powiększony oddział wszedł ostatecznie w skład 1 pp jako III batalion (dowódca Edward Rydz „Śmigły”).
(2) mannlicher – karabin powtarzalny, odtylcowy, pięciostrzałowy, konstrukcji austriackiej (Ferdynad Mannlicher 1848–1904), stanowiący podstawowe uzbrojenie pojedynczego żołnierza armii austro-węgierskiej.
Wariant 2
StrzałkaRaduje się serce, raduje się dusza,
Gdy pierwsza kadrowa na Moskala rusza.
Oj da, oj dadana
Kompanio kochana,
Nie masz to jak pierwsza, nie!
Chociaż do Warszawy mamy długą drogę,
Ale przecież dojdziemy, byleby iść w nogę.
Oj da, oj dadana...
Gdy Moskal psiawiara drogę nam zastąpi,
To kul z Manlichera, nikt mu nie poskąpi.
Oj da, oj dadana...
A gdyby się jeszcze opierał psiajucha,
Każdy z nas bagnetem trafił mu do brzucha.
Oj da, oj dadana...
Kiedy pobijemy po drodze Moskali,
Ładne warszawianki będziemy całowali.
Oj da, oj dadana...
A gdy się szczęśliwie zakończy powstanie,
To pierwsza kadrowa gwardią zostanie.
Oj da, oj dadana...
A więc naprzód, podniesiona głowa,
Bośmy przecież pierwsza kompania kadrowa.
Oj da, oj dadana...
Chociaż w butach dziury i na portkach łaty,
To pierwsza kadrowa pójdzie na armaty.
Oj da, oj dadana...
Nie braknie nam nigdy do boju ochoty,
Z naszym komendantem atakujemy płoty.
Oj da, oj dadana...
Może by nas wcale nie bolały nogi,
Gdyby komendanci nie skracali drogi.
Wariant 3
StrzałkaRaduje się serce, raduje się dusza,
gdy pierwsza Kadrowa na wojenkę rusza.
/Oj da, oj da dana, kompanio kochana.
Nie masz to jak pierwsza, nie!/bis
A gdy wróg psiawiara drogę nam zastąpi,
to kul z Manlichera nikt mu nie poskąpi.
Oj da, oj da dana...
Chociaż w butach dziury i na portkach łaty,
to pierwsza kadrowa pójdzie na armaty.
Oj da, oj da dana...
A gdy się szczęśliwie skończy wojowanie,
to pierwsza kadrowa gwardią zostanie.
Oj da, oj da dana...
A więc piersi naprzód, podniesiona głowa,
bośmy przecież pierwsza kompania kadrowa.
Oj da, oj da dana...[3]
Wariant 4
StrzałkaRaduje się serce, raduje się dusza,
Gdy Pierwsza Kadrowa na wojenkę rusza.
Danaż moja dana, kompanio kochana,
Nie masz to jak Pierwsza, nie!
Chociaż do Warszawy długą mamy drogę,
Przecież jednak dojdziem, byleby iść w nogę.
Danaż moja dana, kompanio kochana…
Gdy Moskal, psiawiara, drogę nam zastąpi,
Kulek z manlichera(1) nikt mu nie poskąpi.
Danaż moja dana, kompanio kochana…
A gdyby się jeszcze opierał, psiajucha,
To każdy bagnetem trafi mu do brzucha.
Danaż moja dana, kompanio kochana…
Kiedy wybijemy po drodze Moskali,
Ładne warszawianki będziem całowali.
Danaż moja dana, kompanio kochana…
A gdy się szczęśliwie zakończy powstanie,
To Pierwsza Kadrowa gwardyją zostanie.
Danaż moja dana, kompanio kochana…
A więc piersi naprzód, podniesiona głowa,
Bośmy przecież Pierwsza Kompania Kadrowa.
Danaż moja dana, kompanio kochana…[12]
(1) manlicher – pięciostrzałowy, powtarzalny karabin produkcji austriackiej, będący na wyposażeniu armii.
Wariant 5
StrzałkaRaduje się serce, raduje się dusza,
Gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza.
Oj da, oj da dana
Kompanio kochana,
Nie masz to jak pierwsza, nie!
Chociaż do Warszawy mamy długą drogę,
Ale przecież dojdziemy, byleby iść w nogę.
Oj da, oj da dana...
Gdy Moskal psiawiara drogę nam zastąpi,
To kul z manlichera, nikt mu nie poskąpi.
Oj da, oj da dana...
A gdyby się jeszcze opierał psiajucha,
Każdy z nas bagnetem trafił mu do brzucha.
Oj da, oj da dana...
Chociaż w butach dziury i na portkach łaty,
To pierwsza kadrowa pójdzie na armaty.
Oj da, oj da dana...
Kiedy pobijemy po drodze Moskali,
Ładne warszawianki będziemy całowali.
Oj da, oj da dana...
A gdy się szczęśliwie zakończy powstanie,
To pierwsza kadrowa gwardyją zostanie.
Oj da, oj dadana...
A więc naprzód, podniesiona głowa,
Bośmy przecież pierwsza kompania kadrowa.
Oj da, oj da dana...[9]
Wariant 6
StrzałkaRaduje się serce, raduje się dusza,
Gdy pierwsza kadrowa na Moskala rusza!
Oj dana, oj dana, kompania kochana,
Nie masz to, jak pierwsza, nie!
Chociaż do Warszawy długą mamy drogę,
Ale przecież dojdziem, byleby iść w nogę
Oj dana, oj dana...
Kiedy pobijemy po drodze Moskali,
Ładne warszawianki będziem całowali.
Oj dana, oj dana...
A więc pierwsi naprzód, podniesiona głowa,
Bośmy przecież pierwsza kompania kadrowa!
Oj dana, oj dana...[14]
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.