Leci leci pies po lesie
jesień niesie
w pysku niesie
niesie wiater na ogonie
w oku corne skrzydło wronie
goni koty marcypany
po oranym po kopanym
to z badyli ogień słozy
do ogniska grulik włozy
mały grulik malusieńki
drobny drobniok drobniusieńki
w śtyry łapy chyci słonko
stulo sie ś nim po zogonku
nure wsadzi w siwe niebo
o psim scęściu, śpiewo, śpiewo
Na dziołecku i na klinie
siedział diabeł w koniczynie
jeden
pod postacią kota
drugi
pod postacią kota
bo to były diabły dwa
Kiedy jeden liściał
wtedy drugi piściał
oburzały się pałki
gałki
kwiatowe fiolety
co to znaczy liścieć
co to znaczy piścieć
nie wiedziały
niestety
Na dziołecku i na klinie
dwa diabełki w koniczynie
postrachały babkę klapkę
starą osę muchołapkę
Na dziołecku i na klinie
nie ma diabłów w koniczynie
Zły czas
Król Wszego Stworzenia
wygonił ich do jęczmienia
a z jęczmienia
do potoka
a z potoka
do ob
ło
kaaaaaaa
Już nie pasę kóz na klinie
w cudzej koniczynie
przyszły do mnie kotodiabły
koto
bajko
iski
pyski
kotobajkoiskipyski
Jemy razem z jednej miski
Z młodości: na półrolnej miedzy
siedziałam
pasałam kozy w cudzej koniczynie
i rozmyślałam.
Zostały tylko wspomnienia.[1]
1. |
http://www.mikolaje.lublin.pl/ |