Wariant 1
StrzałkaLwowska młodzież niechaj żyje,
Nikt jej nie przesadzi,
A jej ręka dobrze bije,
Serce dobrze radzi.
Pognębieni, zapomnieni
Od całego świata,
Lecz nie baliśmy się cieni,
Bo brat kochał brata.
Każdy dzień żołnierzy rodzi,
Mnożą się obrońcę,
Świetna zorza, po niej wschodzi
Najświetniejsze słońce.
Lwowska młódź do boju biegnie,
Piękne tam skonanie,
Za Ojczyznę, który legnie,
Stu mścicieli wstanie.[1]
Wariant 2
StrzałkaLwowska młodzież niechaj żyje,
nikt jej nie przesadzi,
a jej ręka dobrze bije,
serce dobrze radzi.
Pognębieni, zapomnieni
od całego świata,
Lecz nie baliśmy się cieni,
bo brat kochał brata.
Każdy dzień żołnierzy rodzi,
mnożą się obrońce,
świetna zorza, po niej wschodzi
najwspanialsze słońce.
Lwowska młódź do boju biegnie,
piękne tam skonanie,
Za Ojczyznę, który legnie,
stu mścicieli wstanie.[2]