Dowcipów, piosenek o biednych kapralach
najwięcej jest chyba na świecie,
że kapral to tamto, że kapral tralala
że kapral... to wszystko już wiecie.
A ja z pogoda dwie belki noszę
i nie dbam o to, że ktoś z nich kpi,
aj rozkazuję, nigdy nie proszę,
o mnie zapomni żołnierz – gdy śpi.
A ja z pogodą dwie belki noszę
i nie dbam o to, że ktoś z nich kpi,
ja rozkazuję, nigdy nie proszę,
o mnie zapomni żołnierz – gdy śpi.
Bo kapral jest wieczny, jak miłość i wino,
choć mówią to tamto tralala,
więc jeśli już kochasz żołnierza, dziewczyno,
to kochaj najmocniej kaprala.
Bo ja z pogodą dwie belki noszę...
Dwie belki to przecież jest etap przejściowy,
generał – to jutro kaprala.
Z kapralem, dziewczyno, nie spadnie włos z głowy,
to miłość i szczęście... tralala.
A dziś z pogodą dwie belki noszę...