Siedząc w knajpie przy stoliku od okna
Zatopiłem się w szklance piwa
Chandra w piwie całkiem zamokła
Już nie będzie się do mnie dobijać
Chciałbym teraz mieć trochę spokoju
Złożyć broń i nie walczyć jak lew
O ideał, co zagubił się w boju
W szklance piwa zatopić swój gniew
/Ile myśli przychodzi przy spijaniu piwa
Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać
Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać
Szukam właśnie spokoju przy spijaniu piwa
Jedno słowo zwyczajne – spokój
Nie będę musiał donikąd uciec
Ja z tego słowa utworzę dzieło
Jak Jobim sambę na jednej nucie
Słowo to wplotę w nuty misternie
Ułożę w bukiet, w papier owinę
Sprzedam go tanio po cenie mizernej
Za jeden uśmiech na jedną chwilę
/Ile myśli przychodzi przy spijaniu piwa
Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać
Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać
Szukam właśnie spokoju przy spijaniu piwa/bis
Szukam właśnie spokoju przy spijaniu piwa[1]
1. |
Kabaret Nijak |
2. |