Noc kryje w sobie
tysiące szans,
kiedy jej księżyc
nada glanc.
Niejeden wtedy
idzie w gaz,
ale nie ja,
bo w taki czas
po ulicy mnie gna,
a ulica mnie zna,
jak zły grosz.
Wszystkie bramy tu znam
i mnie zna każda z bram,
zna mnie noc.
Gna mnie tutaj i tam,
do tych latarń i bram,
w siną dal.
Zielenieje mi wzrok,
wilczy staje się krok,
wilczy żal.
Gna mnie wszerz, gna mnie wzdłuż,
w każda słotę i kurz,
co noc znów.
A gdzie nocy jest kres,
nie wie nikt, szkoda łez,
szkoda słów!
Most z lewej strony,
z prawej most,
a ja przed siebie,
ja na wprost.
Przed nocą trudno
jest się skryć,
gdy wraca kusząc:
wstań i idź!
Po ulicy mnie gna...[2]