Pola Grochowskie

Zgłoszenie do artykułu: Pola Grochowskie

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Świadek morderczej rozprawy,

Będę ci śpiewał kolego:

Dzień świetny dla naszej sprawy

Dwudziesty piąty lutego.

W tym to dniu wojny los

Krwawy wrogom zadał cios.

Przestrzeń opodal Grochowa,

Gdzie poległych są mogiły,

Wieczną pamięć nam dochowa,

Żeś nas wspierał Boże miły.

Twój to cud, wielki cud,

Żeś ocalił wolny lud.

Tam waleczne polskie syny

Gromiły najeźdźców tłumy;

Tam na lewo wśród olszyny

Na wzgardę zbójeckiej dumy

Każdy z nas umrzeć rad,

Nie uważał na kul grad.

Większy cmentarz od Powązek

Przedstawia lasek choć mały:

Są tam drzewa bez gałązek,

Ścięły je kartaczów strzały.

Naprzód szedł Polak zuch,

Krzepił go wolności duch.

Dzień cały trwał bój uparty,

Krwi strumień płynął niestety!

Mężnie nacierał pułk czwarty

I ostrymi kuł bagnety.

Zdumiał wróg, pierzchnął wróg,

Bo przy naszej sprawie Bóg.

Smutne konających głosy

Echo z jękiem powtarzało;

Polak deptał trupów stosy,

I może powiedzieć z chwałą:

Każdy z nas, każdy tu,

Miał przed sobą wrogów stu.

Wolne od zatrudnień chwile,

Spędź kolego wśród Olszyny;

I na Braci swych mogile

Mirtowe zawieś wawrzyny.

Pamięć ich w sercu noś,

I popioły łzami zroś.[1]

Bibliografia