Jesienny dzień,
jesienny liść,
babiego lata
krucha nić
i słońce przez niebieską mgłę
na Champs Elysees...
To śmieszne, że
właśnie dziś
chciałam tu
na spacer przyjść
nie wiedząc, że coś stanie się
na Champs Elysees.
Och, Champs Elysées!
Och, Champs Elysées –
czy to noc,
czy to dzień
tutaj śnisz
na jawie sen,
a najpiękniejsze w całym śnie
są Champs Elysées.
W zwykły gwar
wpadł obcy ton –
Szepnęło coś
To on, to on,
gdy do mnie uśmiechnąłeś się
na Champs Elysées.
Pośrodku dnia
zwyczajnie tak
spytałeś mnie,
czy przyjmę kwiat,
i jakże tu powiedzieć nie
na Champs Elysées.
Och, Champs Elysées...
Potem dzień
zapadł w cień
i snuł się sen,
na jawie sen,
a śnić tu można, bo jest gdzie
na Champs Elysees...
Tak nagle znikł wczorajszy czas,
kiedy świt
odnalazł nas
już innych, otulonych w mgłę
na Champs Elysées.
Och, Champs Elysées...[1]
1. |
Adrjański Zbigniew, Śpiewnik „Iskier”: pieśni i piosenki na różne okazje, wyd. 2, Warszawa, Wydawnictwo „Iskry”, 1976, s. 391, 392. |
2. |
https://www.billboard.com/biz/articles/news/publishing/1328376/veteran-french-lyricist-pierre-delanoe-dies |