Polish Wunderwaffe

Zgłoszenie do artykułu: Polish Wunderwaffe

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Gdy ruszano do Iraku na krucjatę

Każdy rycerz wziął to dzidę, to armatę

Pojechały pojemniki pełne gazu

Oddział Czechów co poddali się od razu

Berlin wysłał dwa czy trzy miliardy marek

Od Szwajcarów każdy żołnierz miał zegarek

A nasz chytry Lech Wałęsa zamiast armatniego mięsa

Desygnował sto wojskowych pielęgniarek

Wszystkie miały modre oczka i berety

I to miały co powinny mieć kobiety...

Gdy przybyły na pustynię, to jak rany

Po oazach prostowały się banany

Przed namiotem Kasi, Stasi i Małgosi

Pospuszczali się przedwcześnie komandosi

Bush akurat miał przemawiać z Waszyngtonu

Ale nie mógł zbliżyć się do mikrofonu

Aż Barbara, żona Busha, mówi – Bush się dziwnie rusza

Wycofajta chłopcy Busha do ratusza

Saddam Hussein widząc Polki przez swój radar

Przeżył wstrząs ponieważ ogon mu się zadarł

I choć w domu miał schron z tronem

Siedział całą noc przed schronem

Bo się nie mógł zmieścić w schronie z tym ogonem

Wreszcie sam generał Schwarzkopf z armii USA

Też częściowo usztywniony na kaktusa

Zaczął prosić przez telefon w Belwederze

Panie Lechu, może pan je stąd zabierze

Polska grupa nerwy wszystkim tu rozstraja

To nie wojna panie Lechu tylko jaja

Lechu na to odpowiedział przez swe sługi

Niech pierw USA nam umorzą nasze długi

A jak nie poumarzacie, to wam powiem w tym temacie

Że będzieta konflikt mieć – o – taki długi[1]

Bibliografia

1. 

Waligórski, Marek
Prywatne archiwum Marka Waligórskiego – syna Andrzeja Waligórskiego.

2. 

http://waligorski.art.pl
Strona internetowa poświęcona twórczości Andrzeja Waligórskiego [odczyt: 10.09.2018].

3. 

Kozłowska, Agnieszka