Poszedł Jędrek z śmiercią hulać,
Aż musiała uszy stulać.
Kawał z niego jest chłopaka
I ogromny zawadiaka.
Hej, ha, uha ha!
Jędrek tańczy, Jędrek gra,
Idźmy tańczyć razem z nim
Taką polkę rym, cym, cym!
Nic mu zimno, za nic bóle
W taniec z śmiercią szedł pod kule,
A gdy kosić szły pancerki
Wódkę ciągnął se z manierki.
Hej ha, uha, ha!...
Kiedy sunie gmach ze stali
On „gamonem” w niego wali,
Wszyscy wtedy to widzieli
Jak ci z czołgiem wylecieli.
Hej ha, uha, ha!...
Wali głupi szwab z armaty,
Jędrek z śmiercią jak dwa braty
Tańczą, marna tu muzyka
Z erkaemu ją zatyka.
Hej ha, uha, ha!...
Tańczą aż pod most nad rzeką,
Tam armaty szkopy wleką,
Lecz kiepskiego mają nosa
Poszli z mostem pod niebiosa.
Hej ha, uha, ha!...
Tańczy w mieście, jak w zapusty,
Gubernator jest tam tłusty,
Koło niego się uwija,
Z nim kostucha, będzie chryja!
Hej ha, uha, ha!...
Nawet ludzie nie wiedzieli
Kiej tę szychę diabli wzięli.
Pod kulami wieje w krzaki,
Śmierć łby ścina niby maki.
Hej ha, uha, ha!...
Wszędzie z śmiercią Jędrek gości,
Tańczy, tylko chrzęszczą kości,
A wywija tak psiajucha,
Że zmęczyła się kostucha.
Hej ha, uha, ha!...
Raz w obławie, gdy szli w tany,
Taniec nie był tak udany.
Gdy rąbanka się zrobiła
Kulka Jędrka w łeb trafiła.
Hej ha, uha, ha!...
Gdy schylała się kostucha
Zamknąć oczy swego zucha,
Mówi Jędrek: kostuś biała
Tyś mnie chyba pokochała?
Hej ha, uha, ha!...
Daj mi teraz już wywczasy
Niech mi szumią ciemne lasy,
Niechaj w długą noc jesienną
Wiatr zapłacze choć nade mną.[1]