A czemuż wiatr od świtu śpiewa?
Dlaczegóż to po lasach nucą drzewa?
Piosenka w długą drogę rusza – raz i dwa...
Piosenka przed komisją zaraz stanie,
bo ma do wojska powołanie,
do wojska powołanie wielkie ma.
Tam za nią wezmą się lekarze
i tam dopiero się okaże,
czy wszystko jest na medal i czy wszystko gra?...
Przed nimi nic się nie ukryje,
słuchają, jak jej serce bije –
i marsz do woja, kategoria ,,A”.
Gdy piosenka szła do wojska –
to śpiewała cała Polska,
bo piosenka szła do wojska
jak na pierwszy bal.
Grały skrzydła samolotom,
nawet w czołgu śpiewał motor,
na strzelanie szła z piechotą,
cel i pal.
Na służbie bywa dniem i nocą.
I żyje się jej śpiewająco,
jak gdyby w wojsku już służyła nie od dziś...
A na dworcu zamiast gorzko płakać,
dziewczyna śpiewa do chłopaka,
bo jak do wojska – to z piosenką iść.
Gdy piosenka szła do wojska...
Bo próżne wszelkie udawanie,
do wojska gdy się powołanie,
do wojska powołanie wielkie gdy się ma...
Tak było i z piosenką.
Dziś starczy skinąć ręką –
do wojska z końca świata też by szła i szła.
Gdy piosenka szła do wojska...
La... la... la...
Tak było i z piosenką.
Dziś starczy skinąć ręką –
do wojska z końca świata też by szła i szła.
I duma ją rozpiera,
że nawet sam generał
ją osobiście zna![1]