Żeby nie brać się do pracy
Wymyślamy sobie różne sprawy
Wyciągamy z zapomnianych szuflad
Różne stare graty do naprawy
Jakieś gniazdka elektryczne
Wtyczki, albo części od samowara
Że to niby jest takie pilne
I że trzeba naprawić zaraz
I że zaraz po tej naprawie
To się weźmiemy do pracy że aż ha!
A tymczasem wpadamy na pomysł
Że by trzeba wyprowadzić psa
Więc się go wyprowadza na ulicę
Albo powiedzmy na skwerek
A na skwerku nam się przypomina
Że z administracji przyszedł papierek
Żeby wyłożyć trutki
I do tych trutek nabieramy dziwnej ochoty
Ale zaraz jak wyłożymy
To się weźmiemy do roboty
Tylko że nie tak zaraz
Bo jest telefon od Zyzia
I Zyzio nam zawraca głowę
Opowiadając o swoich ciziach
Ach ten Zyzio! Jak on nam przeszkadza
Nareszcie odłożył słuchawkę
A my zaraz zaczniemy pracować
Tylko sobie zaparzymy kawkę
Kawka jakoś się długo parzy
A przy kawce bez gazety nijak
Piju, piju, czytu, czytu
Dzień powoli za oknem mija
Trzeba by już zapalić światła
A na biurku przepalona żarówka
Dalej żesz po zapasową żarówkę
Do pewnego starego kufra
A tu już jest transmisja w telewizji
I w dodatku przyszli goście
I w rezultacie się okazuje
Że zamiast popracować i napisać wierszyk
Napisaliśmy kompromitujący wykaz
Różnych głupkowatych czynności
Żeby nie brać się do pracy...[1]
1. |
Waligórski, Marek |
2. |
http://waligorski.art.pl |
3. |