Rano, rano raniusieńko
skoro słońce wschodzi
ja pytam się ma dzieweczko
gdzie ta miłość.
Oj rozchodzi się po żędowskim polu
koniczek mi, cuduje
a ta moja kochanka
do ślubu się sznuruję.
Już z rana do wieczora
łzy jej z oczu kapają
ociera się chusteczką
kupioną we Wrocławiu.
Malowana wieża
a któż ją tam namalował
malował ją kochaneczek
co mnie wiernie miłował.[1]
1. |
Dziewulska Maria, Rano, raniusieńko, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1953 |