Dziś tak bardzo ciężko jest pracować
Dłonie same zaciskają w pięści się
Bardzo ciężko dłonie wyprostować
Do klaskania zmusić je
Poprzeczek tyle jest do przeskoczenia
I każda wyżej od poprzedniej jest
O tyczce skaczmy, skaczmy bez wytchnienia
Choć w żyłach krew dyktuje jeden gest
Dobrze, że dwie silne ręce mam
Ręce uzbrojone w duże, silne dłonie
Dzięki nim ja sobie radę dam (dam, dam)
Póki jeszcze w piersiach ogień płonie
Jakieś dłonie leją nas w policzki
Łapówkarze biorą wciąż do łap
Z wierzchu lśnią rękawy, rękawiczki
W środku para chytrych grab
Łapy ubabrane w ziemskim gnoju
Wciąż wymagają dbania i chuchania
Piłat też mył łapy w czystym zdroju
Czy wśród was nie ma tego drania?
Dobrze, że dwie silne ręce mam
Ręce uzbrojone w duże, silne dłonie
Dzięki nim ja sobie radę dam (dam, dam)
Póki jeszcze w piersiach ogień płonie
Już za chwilę zalśnią dwie obrączki
Lśniący i brzęczący będzie świat
Dzięki wam, kochane, złote rączki
Zbudujemy nowy ład, zbudujemy (zbudujemy)
Zbudujemy nowy ład
Dobrze, że dwie silne ręce mam
Ręce uzbrojone w duże, silne dłonie
Dzięki nim ja sobie radę dam (dam, dam)
Póki jeszcze w piersiach ogień płonie
Dobrze, że dwie silne ręce mam
Ręce uzbrojone w duże, silne dłonie
Dzięki nim ja sobie radę dam (dam, dam)
Póki jeszcze w piersiach ogień
Jeszcze w piersiach ogień
Jeszcze w piersiach ogień płonie[1]
1. |
Kabaret Nijak |
2. |