Ach, ileż blasku, pompy, krzyku,
Radości, śpiewów i dopingu!
Trwa prezentacja zawodników,
Co mają zmierzyć się na ringu!
Oto kolejny bokser wkroczył,
Zaś spiker rzekł z emfazą w głosie:
– On dziewięćdziesiąt walk już stoczył,
A wygrał – osiemdziesiąt osiem!
Już inny włazi na piedestał,
Spiker z cyframi znowu igra:
– To jego walka sto czterdziesta,
Z wyjątkiem czterech – wszystkie wygrał!
A w kącie bokser Dreptak siedzi,
Z miną starego konesera
I czeka swojej zapowiedzi,
I wielka duma go rozpiera.
A wokół w bałwochwalczych szeptach
Się wyżywają ludzkie masy:
– Popatrzcie, jak wygląda Dreptak!
– To ci być musi as nad asy!
– Dynamit w pięści! Ringów demon!
– Ten jak dosunie, to dopiero!
– Oto – rzekł spiker – Dreptak Zenon,
Walk – dwa tysiące. Zwycięstw – zero.
Tu śmiech wybuchnął w całej sali,
A Dreptak się uprzejmie kłaniał
I myślał: – Tamci, co wygrali,
Musieli wygrać z k i m ś spotkania!
Dopiero na tle mej słabości
Się ujawniła ich wspaniałość!
I rozpromienił się z radości,
I błogosławił własną małość,
Gdyż myśl mu zawitała zbawcza,
Paradoks, czystej prawdy bliski:
– Jako jednostka porównawcza
Jestem ważniejszy od nich wszystkich!
Ja, pan Grotowski, stwierdzić muszę
Że także rolę mam przyjemną
Dylan i Cohen to geniusze?
Tak! Ale w zestawieniu ze mną![1]
1. |
Waligórski, Marek |
2. |
http://waligorski.art.pl |
3. |