Zgłoszenie do artykułu: Rozstanie

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Widzę nasze rozstanie w tamtą wrześniową noc

Rąk ostatnim podaniem podarowaną moc.

Nie wiem jaka samotność, jaki cień na mnie padł,

Nikt nie mówi do mnie – lecz odtąd

Szepcę wciąż ku tobie przez świat:

Idę, idę ciągle w twoją stronę

Przez gościńce nie zmierzone,

Przesmykami polnych dróg.

Idę – nie liczone mijam lata,

Aby gdzieś na końcu świata

Stanąć wreszcie u twych stóp.

Wiatr liście targa – na niebie chmury lodowe,

Pochylam odkrytą głowę w zamęty burz i huk!

Wiem, że znajdę cię wśród dróg miliony

Choćby świat był nieskończony,

Nieskończony tak jak Bóg!

Lećcie białe gołębie w wichru okrężny świst,

Nieście wśród niebnych głębin mój niepisany list,

Niebo już odtajało, wiosny otwarte dnie,

Ze skrzydeł swych śnieżno białych

Otrząśnijcie tam słowa me, że –

Idę, idę ciągle w twoją stronę...[1]