Raz! Dwa!
To tylko rozstrzelanie cieni
Wbijanie w ścięty wapnem świat
Nie ma już prawdy słońca kamieni
To tylko rozstrzelanie cieni
Trzy! Cztery! Trzy! Cztery!
To tylko z ubrań wytrząsanie ciał
Bo traci właśnie kształt wymierny
Każdy kto kiedyś kształt swój miał
To z ubrań wytrząsanie ciał
Pięć!
To zapatrzenie w drogę kuli
Grzęznący w głąb źrenicy lęk
Nie ma plutonu gmachów ulic
To zapatrzenie w drogę kuli
Cztery! Raz!
Nienaturalne kończyn pozy
Matowy martwej skóry blask
Milczenie obliczonej grozy
Nienaturalne kończyn pozy
Trzy! Pięć!
To przechodzenie światów boso
Lot w smudze mroku w biały dzień
Minął bez echa krótki łoskot
To przechodzenie światów boso
Dwa
To tylko rozstrzelanie cieni
To tylko
Pięć razy
Ja.[1]
1. |
Poprawa Jan, Zaśpiewać na barykadzie młodości, Warszawa, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1984, s. 66, 67. |
2. |
http://www.gintrowski.art.pl/ |