Mokotów wie, czerniaków wie,
Stach-piaskarz kocha się,
Maniusi chustkę daje swej –
Maniusiu, przyjść chciej.
Dwie obrączki ślubne kupił,
beczkę piwa już zamówił,
nagle się rozchodzi wieść,
Mańka znikła gdzieś.
Mańka, Mańka, gdzie cię szukać, gdzie?
Mańka, czyś ty poszła w górne miasto?
Jeśli ty mnie zdradzisz, suko,
to te pięści cię zatłuką!
Mańka, Mańka, gdzie cię szukać, gdzie?
Uliczny gwar, w Alejach szum,
dorożka piękna mknie,
w dorożce Mańka z hrabią eM,
śmieją, całują się.
Ma na szyi pereł sznury,
koafiury i tiurniury.
Mańka, Mańka, czy to ty, czy nie?
Mańka, gdzie twe słowo honorowe?
Czemu się tak zeszmaciłaś,
zabawką hrabiego byłaś.
Mańka, Manka, muszę zabić cię!
Gdzie Wisły brzeg, gdzie fali szum,
tam rudej Mańki grób.
Powiśle całe znało ją,
dziś ona zimny trup.
Orzechowe miała oczy,
rudo-złotych splot warkoczy,
cudna była, że aż strach,
dziś ją pieści piach.
Ach!
Mańka, Mańka, jakże mi cię żal!
Mańka, gdzie jest teraz dusza twoja?
Ojciec, matka płaczą sobie,
bo nie byli na pogrzebie,
Mańka, Mańka, jakże mi cię żal...[2]