Słynny, niebieski prochowiec

Zgłoszenie do artykułu: Słynny, niebieski prochowiec

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Jest czwarta nad ranem

Już kończy się grudzień.

List piszę do ciebie

Czy dobrze się czujesz?

W New Yorku jest zimno

Poza tym w porządku

Muzyka na Clinton Street

Gra na okrągło

Podobno budujesz

Swój własny dom

W głębi pustyni

Od życia nie chcesz już nic

Lecz musiałeś zachować

Wspomnienia

   A Jane do dziś

   Kosmyk włosów ma Twych

   Wiem, że gdy dawałeś go jej

   Myślałeś już o tym by zwiać,

   Lecz niełatwo jest zwiać

Gdy tu byłeś ostatnio

Wyglądałeś jak starzec

Podniszczyłeś Swój słynny

Niebieski prochowiec

Do każdego pociągu

Wychodziłeś na dworzec

Bez Swej Lili Marlene

Pojechałeś do domu

Dałeś mojej kobiecie

Swego życia

Zledwie strzęp

Nie jest już moją żoną

I Twoją

Też nie

   Ciągle widzę Cię

   Z różą w zębach, choć wiem

   Że to tani był gryps

   Lecz spodobał się Jane

   Jane pozdrawia Cię też

Cóż mam Ci powiedzieć

Mój Bracie, mój Kacie

Sam nie wiem, czy pisać

Czy nie...

Brakuje mi Ciebie

Przebaczam od siebie -

To dobrze, żeś w drogę

Mi wszedł

A może byś

Tak kiedyś wpadł

Do mnie

Lub do Jane

Twój wróg sypia nadal twardo

A jego żona

Nudzi się

   A Jane do dziś

   Kosmyk włosów ma Twych

   Wiem, że gdy dawałeś go jej

   Myślałeś już o tym by zwiać

   Tak

   Kosmyk włosów ma Twych

   Wiem, że gdy dawałeś go jej

   Myślałeś już o tym by zwiać

          Z poważaniem

          Leonard Cohen[2]