Pod Wawelem był smok w grocie
Co jadał różne łakocie:
Sznycle, dropsy, ptaszki, mszyce,
Ale najchętniej dziewice
Jak codziennie jedną wpieprzy,
To ma zaraz humor lepszy
Nawet staje na ogonie
I prześlicznie ogniem zionie
Więc król kazał swej policji
Utrzymywać go w kondycji,
Ale wnet dziewic zabrakło,
Choć jeździli aż pod Nakło!
Smok schudł, osowiały siedział,
Jak mu pomóc, nikt nie wiedział
Aż ktoś wpadł na pomysł z rana
By smokowi dać barana,
Co ma równie głupie lica
I jest durny jak dziewica
Niestety, po takiej porcji
Smok natychmiast dostał torsji
Wodę z Wisły wypompował
I jak pershing eksplodował!
Wniosek: Przez błędne metody
Mamy dziś deficyt wody![1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |