Jesteśmy jak duże dzieci
Tworzymy zabawek tłum
Aż z ręki coś nam wyleci
Coś spadnie i zrobi: bum!
Szybując nad horyzontem
W obszary nieznane nam
Nie myśląc, co będzie potem
Liczymy na ślepy traf
Niby śnieżna kula świat się coraz szybciej toczy
Nie łudź się, że wszystko pod kontrolą dawno jest
Bo jak diabeł z pudła, nieraz jeszcze coś wyskoczy
I bez uprzedzenia skrzydła nagle urwą się
Rozumiem wielką potrzebę
By naprzód gnać ile sił
Lecz gdyby zwolnić troszeczkę
To ja bym jak człowiek żył
Ufając potędze zmysłów
Podziwiasz gadżetów kształt
Pod formą źródełko wyschło
Dla duszy pokarmu brak
Niby śnieżna kula świat się coraz szybciej toczy
Nie łudź się, że wszystko pod kontrolą dawno jest
Bo jak diabeł z pudła, nieraz jeszcze coś wyskoczy
I bez uprzedzenia skrzydła nagle urwą się
Niby śnieżna kula świat się coraz szybciej toczy
Nie łudź się, że wszystko pod kontrolą dawno jest
Bo jak diabeł z pudła, nieraz jeszcze coś wyskoczy
I bez uprzedzenia jazda nagle skończy się[1]
1. |
https://www.budkasuflera.pl/sniezna-kula/ |