Spało Dzieciątko, kryło się siankiem,
Dwoje bydlątek stanęło wiankiem.
W polu uczył lud poseł z wysokości
Matka Najświętsza patrzy w Dziecinę,
Duchem niebiańską zwiedza krainę
Szczęsna, a pełna radości.
Słowa Gabrjela cieszą nadzieją,
Czasem obawę w sercu zatleją.
Myśl w przyszłość Dzieciątka smutną zaskoczy;
Przeto i radość na wpół zmieszana,
Raczej obawa w koło rozlana
Święte oblicze zamroczy.
Ale staruszek spojrzy łagodnie
W lice Maryi – a smutku cienie
Z oblicza Dziewicy, co rychło ulecą.
Wszak ci, co życie wiodą pogodnie,
Którym wszech grzechów obce brzemienie
Ciemne godziny rozświecą.
Święty Józefie, cny opiekunie,
Ciebie my biedni łzami błagamy,
Wstawże się za nami do Pana Boga!
Zjednaj, niech zgodę raz odzyskamy,
Z duszy zbolałej ustąpi trwoga,
Nim w gruzy życie nam runie![1]
1. |
Siedlecki Jan, Śpiewniczek zawierający pieśni kościelne z melodiami dla użytku młodzieży szkolnej, wyd. 5 poprawione, Kraków, Księża Misjonarze na Kleparzu, 1908, s. 97, 98. |