Święta miłości Ojczyzny i chwały,
I Ty coś przez Alpy, przez Nilowe źródła,
Przez rozdąsane Atlantyku wały,
Z walki do walki nasze hufce wiodła.
/Kiedy my legniem dla miłej krainy,
Prosimy Ciebie, prowadź nasze syny./bis
Skąd płynie Wisła, polskich rzek królowa,
I kędy Karpat skałami się jeży,
Gdzie tylko ojców naszych doszła mowa,
Całe to państwo do ciebie należy.
/Kiedy my legniem dla miłej krainy,
Sławo! Ty panuj nad naszymi syny./bis
W kim dusza czarna i umysł nieprawy,
Niech się dla zysków Ojczyzny wyrzeka,
Lecz miłość kraju, swobody i sławy,
Była Polaków znamieniem od wieka.
/Kiedy my legniem dla miłej krainy,
Polsko, dla ciebie rosną nasze syny./bis
Ziemio kochana! Której żyzne błonie
Przodkowie krwi swej nabyli okupem,
Pogrzeb nas lepiej wszystkich w swojem łonie,
Niźli masz zostać nieprzyjaciół łupem.
/Legniemy wszyscy dla miłej krainy,
Niech tylko Polskę mają nasze syny./bis[1]
1. |
Barański, Franciszek, W górę serca!: drugi zbiór pieśni narodowych i patriotycznych. Cz. 2, Słowa, Lwów, Warszawa, Księgarnia Polska, 1920, s. 39, 40. |