Noc zapadła w czarnej szacie,
księżyc w górze lśni,
a ja stoję sam na warcie,
straszno, straszno mi.
Cóż mam robić, nieszczęśliwy,
w tak ciężkiej żałobie,
chodzę w kółko ledwie żywy
i tak śpiewam sobie:
Oj, duli, duli! Oj, duli, duli!
Oj, duli, duli, duli.
Patrzcie, patrzcie, co za dusza
w krzakach siedzi tam,
tu przede mną wróg się rusza,
a ja stoję sam.
Więc na alarm trąb, chłopaku,
syp do ognia drzewa!
Nie, to ptaszek usiadł w krzaku
i tak sobie śpiewa:
Oj, duli, duli! Oj, duli, duli!
Oj, duli, duli, duli![1]