Zgłoszenie do artykułu: Świat srogi

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Wariant 1

Strzałka

Świat srogi, świat przewrotny,

Na opak wszystko idzie,

Kto nie wart, pan stokrotny

A człek poczciwy w biedzie.

Lecz rozum górę bierze,

Tem sobie życie słodzę,

I ja porosnę w pierze,

Choć dziś bez butów chodzę.

Nie mądry, kto wśród drogi,

Z przestrachu traci męstwo,

Im sroższe ciernie, głogi,

Tem milsze jest zwycięstwo

Na górze mieszka Sława,

A Szczęście jeszcze wyżej,

Lecz gdy chęć nie ustawa,

Wnet się człek do nich zbliży,

Im srożej Los nas nęka,

Tem mężniej stać mu trzeba;

Kto podle przed nim klęka,

Ten niewart względów Nieba.

Mnie, chociaż głód dojmuje,

Lecz duszy mej nie szkodzi,

Śpiewaniem biedę truję,

Wesołość troski słodzi.[1], [2]

Wariant 2

Strzałka

Świat srogi, świat przewrotny,

Na opak wszystko idzie;

Kto nie wart, pan stokrotny

A człek poczciwy w biedzie.

Lecz rozum górę bierze,

Tem sobie życie słodzę;

I ja porosnę w pierze,

Choć dziś bez butów chodzę.

Nie mądry, kto wśród drogi,

Z przestrachu traci męstwo;

Im sroższe cierpienia, głogi,

Tem słodsze jest zwycięstwo.

Na górze mieszka Sława,

A szczęście jeszcze wyżej;

Lecz gdy chęć nie ustawa,

Wnet się człek do niej zbliży,

Im sroższy los go nęka,

Tem mężniej stać mu trzeba;

Kto podle przed nim klęka,

Ten niewart względów Nieba.

Mnie, chociaż głód dojmuje,

Lecz duszy mej nie szkodzi;

Śpiewaniem biedę truję,

Wesołość troski słodzi.[3]