Siedemnasty sierpnia.
Świętego Jacka.
Siedemnasty sierpnia.
Kościół pusty.
Huki od pocisków.
W kościele echo.
Echo za echo za bardzo.
Sądu ostateczność.
Dziś o godzinie… została zbombardowana Katedra.
KATEDRY NIE MA.
I barykady z konfesjonałów.
Zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą…
Święta Mario, Matko Boża,
Módl się za nami, grzesznymi,
teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
W godzinę śmierci.
W godzinę śmierci.
W godzinę śmierci.
Zdrowaś Mario, łaski pełna..
Pod Twoją obronę
Uuciekamy się
Pani…
Święta Mario, Matko Boża,
Pod Panną Marią dwa tysiące ludzi. Dwa tysiące pod kościołem.
A teraz gdzie? Gdzie teraz?
Teraz i w godzinę śmierci
Do Franciszkanów. Zburzone.
Garnizonowy. Zburzony.
Teraz i w godzinę śmierci.
Paulini. Jezuici. Dominikanie.
Wszystko w gruzach.
Teraz i w godzinę śmierci naszej Amen.
Kuca baba rozczochrana. Płacze baba rozczochrana.
Najświętsze serce Jezusa, zmiłuj się nad nami.
– Ludzie kochani, tu trzy tysiące.
Trzy tysiące. Duszą się. Uduszą się.
O Paaani nasza…
Z Synem Twoim nas pojednaj,
Najświętsze serce Jezusa, zmiłuj się nad nami.
Zostańmy tu. Zostańmy tu.
O Jezu!
Zabity. Zabity!
Ratunku!
O Jezu! O Jezu ! Ratunku!
O Jezu!
O Jezu! O Jezu! Zabity!
Ratunku!
Za wszystkich tych, którzy zginą tej nocy, i za wszystkich zmarłych
Ojcze Nasz… w niebie… Twoje… Twoje… Twoja… Ziemi…
Zdrowaś Mario, łaskiś pełna,
Partyzant na rogu pierze koszule.
Pan z Tobą…
Mydła nie ma. Wody nie ma.
Święta Mario, Matko Boża,
Kobieta w halce biegnie.
Módl się za nami, grzesznymi,
Pięć dni temu dom się spalił krzyczą.
I ta w halce zabita.
Teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Trzeba usta zatkać rękami.
Bo pył.
Bo gruz.
Bo siwo.
Czerwono.
Sucho.
I nagle. I nagle
Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami. –
– Raz dwa trzy cztery pięć sześć siedem… I jest.
Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami. –
Raz dwa trzy cztery pięć sześć siedem osiem dziewięć dziesięć…
I niepokój.
I błaganie.
I płakanie.
I śpiewanie.
Dom długo stygnie.
Te z powstania ruiny stygły z pięć lat.
– Jestem taka głodna – mówi młoda.
Stary mówi: – Niech pani je. Ja wytrzymam.
– Wiesz, ja mam takie uczucie, że przeżyję.
– Wiesz, ja mam takie uczucie, że przeżyję.
– Ja też.
Tak mówiły i zginęły.
W Warszawie powstańców pięćdziesiąt pięć tysięcy.
W Warszawie powstańców było pięćdziesiąt pięć tysięcy.[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |