Pięć lat czekania,
pięć lat udręki,
dziś – klucz do ręki:
nowe mieszkanie!
Śliczne mieszkanie –
pokój, kuchenka,
coś jak łazienka,
i... szafa w ścianie.
Pierwsza noc własna
w nowym mieszkaniu,
nic to, że ciasne –
mam szafę w ścianie.
I nawet lepiej,
że zbrakło wody –
myć się nie muszę,
co za wygoda!
Tylko ciebie mi tu brak, moja miła,
tak na stałe, oczywiście, ze spaniem –
lecz co zrobić, byś się tutaj zmieściła?
Strasznie ciasne jest to moje mieszkanie.
Pięć lat spotkań w kawiarniach,
fałszowanych pół czarnych
wspólnych marzeń o wspólnym mieszkaniu.
W parkach mieliśmy przystań,
a wieczorem z nad Wisły
wypłaszali nas chuliganie.
Pierwsza noc własna
w nowym mieszkaniu
znowu bez ciebie
sam na posłaniu
leżę i wzdycham,
leżę w rozterce,
za czyje winy –
cholera – cierpię?!
Tupot nade mną,
ryki pode mną,
za taką forsę
taka przyjemność?!
Oszczędzałem w Pekao,
oszczędzałem niemało,
oszczędzałem w Pekao lata całe –
lecz im dłużej to trwało,
gratów nam przybywało
i cóż wreszcie zostało???
– ja bez ciebie,
no, i szafa w ścianie...[1]