Tytuł: |
Szedł ułan raz na odpoczynek |
|
Szedł szóstak raz na odpoczynek |
|
Rapsod ułański |
|
Po coś wzięła strzelca na kwaterę |
Autor słów: |
|
Data powstania: |
marzec 1915 |
Jedna z najbardziej znanych i najbardziej niecenzuralnych piosenek legionowych. Nie była notowana w żadnym śpiewniku legionowym z uwagi na cenzurę obyczajową. Fragmenty jej zanotował jedynie Bogusław Szul, oczywiście także w wersji ocenzurowanej przez siebie i z odpowiednim komentarzem: „Och! gdyby taki wierszyk wydrukować we właściwym brzmieniu, to by śpiewnik na pewno skonfiskowano. Podałem więc tylko dwie pierwsze zwrotki i to mocno zmodyfikowane. Piosenka ta cieszy się nieprzyzwoitą wprost popularnością”.
Tekst zamieszczony w niniejszej antologii odnaleziono w zbiorze druków ulotnych Biblioteki Jagiellońskiej. Już Bogusław Szul jako autora podawał Wieniawę, jednak dopiero w 1935 r. generał Bolesław Długoszewski-„Wieniawa” oficjalnie przyznał się do tego utworu w artykule Moje piosenki („Muzyka”, 1935, nr 5–7):
„Na moje usprawiedliwienie chcę się przyznać, w jakich warunkach powstała najpopularniejsza, najbardziej ułańska, ale zaraz i najnieprzyzwoitsza [piosenka] pt. Szedł ułan raz na odpoczynek. Na wiosnę 1915 r. w marcu pierwszy raz nas ułanów zsadzono z koni, używając nas do służby w okopach ciasnych, błotnistych i srodze zawszonych. Ogarnęła nas zrozumiała wściekłość. Któregoś dnia do mojego schronu przyszli koledzy moi, oficerowie, żądając ode mnie piosenki, która by w refrenach powtarzała wszystkie ich wyklinania o wymysły na okopową wojnę. Podali mi przekleństw tych dokładny spis. Wszystkie znalazły się we wspomnianej wyżej piosence”.
W innym miejscu „dziesiąty ułan Beliny” (jak sam siebie określił) delikatnie tłumaczył, że piosenki rubaszne pisał dla „pokrzepienia ducha”, ponieważ „żołnierz, który się nie śmieje, żołnierz, który nie śpiewa, nie jest dobrym żołnierzem”. Gdzie indziej dodawał: „piosenki moje z tego okresu wojowania, najeżone nieprzyzwoitościami, jurnymi dowcipami i anatomicznymi porównaniami [które] mogły być śmiertelne dla cywila, tego mi wcale nie wstyd”. Dalej udowadniał, że żołnierze wszystkich narodów śpiewają najchętniej takie piosenki, które „nie nadają się do pensjonatów żeńskich”. W tym celu wspominał nawet swojego ojca, powstańca styczniowego z oddziału Czchowskiego.
Piosenkę Szedł ułan raz na odpoczynek napisał Wieniawa w marcu 1915 r. w czasie walk okopowych nad Nidą. Roman Woynicz-Horoszkiewicz wspominał w 1934 r. swój przyjazd do sztabu I Brygady, który mieścił się we dworze w Grudzynach:
„...wszedłem do pokoju salonu, gdzie Nałęcz-Korzeniowski przywitał mnie wymownym ‘psss’. W rogu pokoju przygrywał na pianinie szef Sosnkowski jakąś melodię, a Wieniawa podśpiewując notował i kreślił tekst, Komendant Piłsudski chodził, prychając co chwila śmiechem. W pewnym momencie machnął ręka i wyszedł do pokoju obok. Wieniawa tymczasem skończył i wtedy oddałem Nałęczowi papiery i usłyszałem świeżo powstały tekst...” (Szablą i piórem, „Pion”, 1934, nr 45).
Czyżby Woynicz był świadkiem powstania słynnej później piosenki? Melodię podana przez Szula potwierdził w 1985 r. legionista z teatru I Brygady, Marian Jastrzebski-„Murzynek” (1898–1986) (taśma z nagraniem w zbiorach autora) oraz w listopadzie 1988 r. płk Stefan Jellenta. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Henryk Zbierzchowski ułożył nową, bardziej aktualną wersję:
Szedł ułan raz na odpoczynek,
Ubiwszy wrogów parę kop,
Morowy chłop.
Pojechał ułan na wojenkę,
Za bolszewikiem goniąc gdzieś
Opuścił wieś[1].
1. |
Roliński Adam, A gdy na wojenkę szli Ojczyźnie służyć...: pieśni i piosenki żołnierskie z lat 1914–1918: antologia, wyd. 2, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1996, s. 307, 455–457. |
2. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 98, 129, 166. |