Szumiały bzy, szumiały wody,
Gdyśmy na placówkę szli.
Jak by wiedziały, tak przemawiały:
Nie wrócisz, żołnierzu ty.
Gdyśmy stanęli na placu,
Do przysięgi wzywają.
Przysięgam Bogu i swej Ojczyźnie!...
Łzy mi z oczu spływają.
Gdy dowódca rozkaz wydał,
Myśmy dzielnie walczyli.
To już serce odczuwało,
Że tego nie przeżyjemy.
Że los człowieka prowadził
Na to miejsce stracenia,
Już nie było czasu,
Chwili do pożegnania.
Taki los w tym naszym życiu,
Dziś każdego człowieka,
I wy, żyjący na tym świecie,
Nie wiecie, co was czeka.
My nic o was nie wiedzieli,
Może który z was żyje?
Gdy leżycie na wierzchu,
Ciało wasze już gnije.
Gdyśmy leżeli na wierzchu ziemi,
Wiatr powiewał powieki,
Serce wołało: żegnam rodzinę,
Żegnam ją już na wieki.[1]
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 423, 424. |