Giną w pamięci
wśród wielu dat
nazwy miesięcy,
lecz ta jedna trwa:
było to w lipcu
takim jak dziś,
było to w lipcu
wśród dymiących zgliszcz.
Tam był początek
naprawy krzywd,
tam był początek
dojrzałych żniw.
Tam się zaczęło
i tylko tam
rąk naszych dzieło –
słoneczny kraj.
Było to w lipcu
na gruzach miast.
Było to w lipcu,
gdy huk armat gasł.
Hasła spłowiały,
zatarł się druk,
lecz pamiętamy
o lipcowym dniu.