Tam na balu wetyranów(1)
każdy zna tych panów,
bo tam co nidzieli
jest zabawy wieli.
A kumityt wstempu bierzy
sztyrdzieści halerzy,
każdy przyzna szczerzy,
ży wart, ży wart.
A muzyczka inu, anu,
a muzyczka rżnie,
bo przy ty muzyczcy
gości bawiu sie wysołu.
Wszysku jednu czy(2) to menska,
czy ta damska jest,
byle tylku rżneła
fest, a fest.
A tam w konci jakaś szarża(3)
mocnu si ubraża:
Ta ja mam nadgniotki,
najży pan uważa!
Ja ni bedym mówił wieli
ty cywilny cieli,
tylko w mordy strzeli
fest, a fest.
A muzyczka inu, anu…
Tu znów jakaś lafirynda,
maluwany lica,
pu sali si szwynda
i szuka kibica.
Ale una gu ni znajdzi,
bo una bidaczka,
pójdzi du Babaczka(4)
na szmelc, na szmelc.
A muzyczka inu, anu...
Panna Józia przy bufeci
wielki piniundz traci:
trzy gilajzy piwa
frajirowi płaci.
Bu ona u państwa służy,
taj du niego jurzy:
Sznycli mam w bratrurzy,
ta przyjdź pan, przyjdź!
A muzyczka inu, anu…
Du stulika panny Basi
muturowy pcha si:
Czy mni panna zechcy?
Pytam panny ja si.
Zrób mi panna choć nadzieji!
Ja si z pana śmieji,
pan ni przy kuleji(5),
ta już, ta już
A muzyczka inu, anu…
A w bufeci jakaś świnia
wcionż si dupumina:
Naj mi pan ni kiwa,
stawiaj tu trzy piwa!
Ty du niegu ani słowa,
naj ci Bóg zachowa,
bo un z Kliparowa(6)
je gość, je gość.
A muzyczka inu, anu…
A pud ścianu jakiś frajir
w kuzaka si bawi,
boksyr ma w kiszeni,
a majchir w rynkawi.
Ty du niegu ani słowa,
naj ci Bóg zachowa,
bo un z Łyczakowa(7)
je gość, je gość.
A muzyczka inu, anu…
O północy si zjawili
jakiś dwaj cywili,
mordy pudrapany,
włosy jak badyli.
Nic nikomu nie mówili,
tylku w mordy bili,
tak bal zakuńczyli
ta już, ta już...
A muzyczka inu, anu...[1]
(1) Tam na balu wetyranów – lokal Korpusu Weteranów Wojskowych, w popularnym skrócie Towarzystwa Weteranów, znajdował się w kamienicy przy ul. Ochronek 1 we Lwowie. W lokalu urządzano popularne niedzielne zabawy, z których dochód zasilał budżet organizacji.
(2) Czy to menska, czy to damska – przy śpiewaniu wyraz „czy” skracano do spółgłoski cz, naśladując dźwięk czyneli.
(3) Szarża – podoficer wyższy stopniem od szeregowca. Oficerowie nie bywali w lokalach tej klasy.
(4) Pójdzi do Babaczka – Babaczek był właścicielem taniej jatki mięsnej przy ul. Grodzickich, handlował koniną i resztkami mięsnymi. Zwrot „pójść do Babaczka” oznaczał nadawać się do wyrzucenia, na śmietnik, na szmelc.
(5) Pan ni przy kuleji – tzn. nie jest kolejarzem. Kolejarski mundur, tak jak wosjkowy i każdy inny, fascynował dziewczęta. Kolejarze byli dobrze wynagradzani, zorganizowani i dawali gwarancję stabilizacji życiowej.
(6) Kliparów, właściwie Kleparów – przedmieście położone w północno-zachodniej części Lwowa, pomiędzy ul. Janowską a Zamarstynowem.
(7) Łyczaków – wschodnia dzielnica Lwowa.