Tam pod Krakowem na błoniu
Uwijał Jasio na koniu.
Na swym koniku bułanym,
Ładnem siodełkiem siodłanym.
Kasia za Jasiem chodziła,
Maleńkie dziecię nosiła.
Jedziesz na wojnę – kochanie,
Cóż teraz ze mną się stanie?
Nie mam ja ojca, matuli,
I któż mnie w żalu utuli.
A rzućże dziecko do wody,
Nie będziesz miała przeszkody.
A gdy łzy z wodą odpłyną,
Drugiego znajdziesz dziewczyno.[1]
1. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 68, 69. |