Zdmuchnęło tacie
kapelusz z głowy,
o, la la, o la la.
Goni go tata
przez Plac Zamkowy,
tra, la, la!
Za tatą mama,
za mamą synek,
ho, ho ho, ho, ho ho,
kapelusz Świętojańską
na Rynek
o, o, o.
Potem w Zapiecek
i na Podwale,
tra, la la, tra, la la,
ani się myśli
zatrzymać wcale,
dalej gna.
Znów wiatr na Placu
Zamkowym szumny
gra, gra, gra, gra, gra, gra,
kapelusz tańczy
wokół Kolumny,
tra, la, la![1]