Wiatr – niebo kłębi się i chmurzy, jak napięta struna drży,
Lecz nie zdoła uciec burzy, z którą walczyć nie ma sił.
Gdzieś daleko okruch światła w niepamięci nagle znikł
I ostatnia iskra zgasła, jak przerwana nagle nić.
Teatralna panorama, a w niej wiatrak dumnie tkwi,
Nieme skrzydła wiatr połamał, niepotrzebne wyrwał drzwi –
– On, co tyle przetrwał burz, dziś nadziei nie ma już...
Przed niepewnym uciec chciałam, w zapomnieniu obmyć twarz,
Smak milczenia już poznałam, resztę miał przesłonić czas.
Pogubiłam każde słowo, każdy okruch, każdy ślad,
Lecz gdy minął żal, na nowo niepokoju powiał wiatr.
Teatralna panorama, a w niej wiatrak, znów ten sam:
Nieme skrzydła wiatr połamał – czy to sen, czy może ja?
On, co tyle przetrwał burz, dziś nadziei nie ma już...
Sama nie wiem, co się stało, skąd ten smutek i ta łza?
Wszystko w pył się rozsypało, niby źle sklejony dzban.
I powraca myśl z daleka, jak spłoszony burzą ptak
I donikąd czas ucieka, a nadziei znowu brak.
Teatralna panorama, stary wiatrak – skąd go znam?...
Dekoracja wciąż ta sama, tylko inna jestem ja.
Co odeszło, nie odeszło, zatrzymało się i trwa,
Jak zaklęta w kamień przeszłość, której czuję cierpki smak.
Niebo kłębi się i chmurzy, jak napięta struna drży,
Lecz nie zdoła uciec burzy, z którą walczyć nie ma sił.
Tyle trzeba przetrwać burz, choć nadziei nie ma już,
Choć nadziei nie ma już...[1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=182 |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/index.php?manufacturers_id=32 |