Jadą goście, jadą,
koło mego sadu,
Do mnie nie przyjadą,
bo nie mam posagu.
/To i hola, hola, la la,
To i hola, hola, la la!/bis
Choć nie mam posagu
ani swego domu,
jeszcze mnie matula
nie da lada komu.
To i hola...
Powiadają ludzie,
że ja malowana,
a ja u matuli
ładnie wychowana.
To i hola...
Żeby nie dziewczyna,
nie ożeniłby się,
modre oczy miała,
spodobała mu się.
To i hola...
Modre oczy mamy,
na się spoglądamy.
Co komu do tego,
że my się kochamy!
To i hola...
W najładniejszym żytku
kąkol się urodzi.
Panieńskiej urodzie
nic nie zaszkodzi.
To i hola...
Panieńska uroda
jak ta bystra woda,
przepłynie, przeminie,
czy ci lat nie szkoda?
To i hola...
Tobie świeci miesiąc,
a mnie świecą gwiazdy,
ciebie kocha jedna,
a mnie kocha każdy.
To i hola...
W zielonym gaiku
kaczka zjadła węża,
Zjadajcie mnie, chłopcy,
póki nie mam męża!
1. |
|
2. |
Waśniewski Zbigniew, Kaszycki Jerzy, To idzie młodość: śpiewnik jednogłosowy, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1962, s. 101–103. |
3. |
|
4. |
Wacholc Maria, Śpiewnik polski, Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1991, s. 174, 175. |
5. |
Bekier Elżbieta, Niech rozbrzmiewa wolny śpiew: śpiewnik, Warszawa, Książka i Wiedza, 1952-07, s. 262–264. |