Zapatrzeni w niego,
ku Ojczyzny brzegom
wyruszyliśmy spod Troi
lecz do celu nikt nie dotarł,
oprócz niego, oczywiście oprócz niego.
Oto my i nasza zgryzota.
Choć ostrzegał rozsądku głos
i w sumie nikt do tego nie zmuszał,
rzuciliśmy nasz los na stos
– Towarzysze Odyseusza
My przy wiosłach a na
mostku kapitana,
on, rzecz jasna, kurs wytyczał
lecz Posejdon wzburzył morze.
Zza bałwana ryczał bałwan na bałwana,
potem było już tylko gorzej
Bo Cyklop był i Scylla z Charybdą,
stan osobowy wciąż się wykruszał,
jednak wyłącznie z naszą krzywdą
– Towarzyszy Odyseusza
My za burtą a on
wieczny jak faraon,
my w niebycie pogrążeni,
on u Joyce’a i Lechonia
niebywałą cieszy sławą się i chwałą,
a spróbujcie tam znaleźć wzmiankę o nas.
Dla niego laury i przygód szlak,
dla nas agonie w wymyślnych katuszach,
a czy na mecie ktoś stwierdził brak
Towarzyszy Odyseusza
Dziś przez mętne wody
jeden z drugim Odys
podróżuje do Itaki z własną grupą popleczników.
Od przygody, wspólnym frontem, do przygody,
potem zrzuca zbędny balast i po krzyku.
Nie spotkasz nas wśród sejmowych ław,
ni w magistratach, ni w ratuszach,
małych współtwórców wielkich spraw
– Towarzyszy Odyseusza[1]
1. |
Czyści jak Łza |
2. |