Trzysta buczków we dworze,
drobny deszcz pada
Tam dziewczyna trawę rwała,
mama na nią zawołała:
czy chcesz, czy pójdziesz,
czy chcesz stolarza?
Nie chcę, nie pójdę,
nie chcę stolarza!
Bo ten stolarz robi trumny,
ja się boję, że ja umrę,
nie chcę, nie pójdę,
nie chcę stolarza!
Trzysta buczków we dworze,
drobny deszcz pada.
Tam dziewczyna trawę rwała,
mama na nią zawołała:
czy chcesz, czy pójdziesz,
czy chcesz kowala?
Nie chcę, nie pójdę,
nie chcę kowala!
Bo ten kowal młotem bije,
co zarobi, to przepije!
Nie chcę, nie pójdę,
nie chcę kowala!
Trzysta buczków we dworze,
drobny deszcz pada.
Tam dziewczyna trawę rwała,
mama na nią zawołała:
czy chcesz, czy pójdziesz,
czy chcesz ślusarza?
Nie chcę, nie pójdę,
nie chcę ślusarza!
Bo ten ślusarz robi klucze,
we dnie, w nocy babę tłucze!
Nie chcę, nie pójdę,
nie chcę ślusarza!
Trzysta buczków we dworze,
drobny deszcz pada.
Tam dziewczyna trawę rwała,
mama na nią zawołała:
czy chcesz, czy pójdziesz,
czy chcesz murarza?
Ja chcę, ja pójdę,
ja chcę murarza!
Bo ten murarz robi ładnie,
nie boi się, że on spadnie!
Ja chcę, ja pójdę,