Kawa i papieros z rana
Ja taka nieposkładana
W lustro też nie patrzę
Boję się, co zobaczę
Nie trzeba było, nie trzeba
Cóż, kiedy była potrzeba.
Bo ty, ty
Na te wszystkie dni
Powiedz, powiedz, powiedz
Co chodzi mi po głowie
I co za cholera
Nocami mi doskwiera,
Doskwiera
Myjąc nad wanną ręce
Zasypiam stojąc w łazience
Ale spod włosów jak strzecha
Próbuję się uśmiechać
Nie trzeba było, nie trzeba
Cóż, kiedy była potrzeba.
Kiedy tylko mnie dotykasz
Świat kurczy się i znika
W twoich oczach, w twoich dłoniach
Konam, konam, konam, konam, konam
Na na na na nanaj...[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |
2. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/1204045 |