Ty – na białych krzewach bzu,
na kartkach moich snów – ty,
ty – wśród bladych świtem gwiazd,
wśród tylu marzeń jesteś tylko ty,
ty – na mokrych deszczem szybach,
ty – w słońcu i zmierzchu tylko ty,
w niedokończonym wierszu – ty,
w spojrzeniu najgorętszym zawsze ty,
na całym świecie jesteś tylko ty,
tylko ty.
Ty – półcień mych szarych dni,
dalekie światło moich dróg,
ty – przekwitający głóg
i cierpki smak jesieni
uwierz mi – to jesteś ty.
Ty – już tylko w oczach mych,
już wiatr za tobą zamknął drzwi,
ty – niedoręczony list,
który mi ktoś na progu kładzie dziś,
ty – w porannym ptaków śpiewie,
ty – w radości mej i gniewie,
ty – w moim na drodze cieniu,
ty – w niemądrym zamyśleniu jesteś ty,
już tylko w mym wspomnieniu zawsze ty,
zawsze będziesz ty.[1]