Wariant 1
StrzałkaW kieleckim lesie, tam pod sosnami,
Gdzie rozkwitły kaliny,
Tam młody żołnierz w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny.
Mogiła jego mchem się pokryła,
A nad nią krzyż jest brzozowy,
Na wiosnę kwitną białe konwalie,
A wokół bór jest sosnowy.
Na starej sośnie jeden z kolegów
Taki mu napis zostawił:
Śpijże, kolego, w tym ciemnym grobie,
Jeden z faszystów cię zabił.
Hej, tam, w oddali, słychać ckm,
Z hukiem pękają granaty,
Wtem młody żołnierz przyszedł z meldunkiem,
Że poległ kolega czwarty.
Nie płacz, dziewczyno, łzy z oczu nie lej,
Bo płakanie twe daremne.
W kieleckim lesie, tam, pod sosnami,
Zostało twoje marzenie.[1]
Wariant 2
StrzałkaW kieleckim lesie, tam pod sosnami,
Gdzie rozkwitły kaliny,
Tam młody żołnierz w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny.
Mogiła jego mchem się pokryła,
A nad nią krzyż jest brzozowy,
Na wiosnę kwitną białe konwalie,
A wokół bór jest sosnowy.
Jeden z kolegów w lesie na sośnie
Taki tu napis zostawił:
Tu leży sokół, co imię Polski
Wśród leśnych grobów zostawił.
Walczył o wolność, walczył o Polskę
Pośród niewygód i mrozów,
Wśród ciężkiej zimy, jesiennych deszczów,
Pośród jesiennego chłodu.[1]
Wariant 3
StrzałkaW lubelskim lesie, tam, pod sosnami,
Gdzie rozkwitają kaliny,
/Tam młody żołnierz w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny./bis
Mogiła jego mchem się okryła,
A na niej jest krzyż brzozowy,
/Na wiosnę kwitną białe konwalie,
A wokół las jest sosnowy./bis
Na starej sośnie jeden z żołnierzy
Taki tam napis zostawił:
/Śpijże, kolego, w tym ciemnym grobie,
Jeden z bandytów cię zabił./bis[1]
Wariant 4
StrzałkaW lubelskim lesie, tam, pod sosnami,
Gdzie zakwitają kaliny,
Tam młody żołnierz w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny.
Mogiła jego mchem się pokryła,
A na niej krzyż jest brzozowy,
Na wiosnę kwitną białe konwalie,
A wokół las jest sosnowy.
Na starej sośnie jeden z kolegów
Taki mu napis zostawił:
Śpijże, kolego, w tym ciemnym grobie,
Jeden z faszystów cię zabił.
W tysiąc dziewięćset czterdziestym roku
Pożegnał swoją dziewczynę,
Poszedł do lasu mścić się na wrogu,
Co wymordował rodzinę.
Był to poranek piękny, majowy,
Był to rok czterdziesty czwarty,
Na skraju lasu ptaszki śpiewają,
A wokół czuwają warty.
Od strony lasu słychać cekaem,
Z hukiem pękają granaty,
Wtem młody żołnierz przyszedł z meldunkiem,
Że poległ kolega czwarty.
A ty, dziewczyno, łez z oczu nie lej,
Bo to jest wszystko daremne.
W lubelskim lesie, tam, pod sosnami,
Zostało twoje marzenie.[1]
Wariant 5
StrzałkaW siedleckim lesie, tam, pod sosnami,
Gdzie rozkwitają maliny,
/Tam młody żołnierz w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny./bis
Mogiła jego mchem się pokryła
I przy niej krzyżyk brzozowy,
/Na wiosnę kwitną białe konwalie,
A wokół bór jest sosnowy./bis
W tysiąc dziewięćset czterdziestym czwartym
Pożegnał swoją dziewczynę,
/Poszedł do lasu mścić się na wrogu,
Co wymordował rodzinę./bis
Wtem od zachodu słychać cekaem,
Z hukiem pękają granaty,
/Wtem młody żołnierz przyszedł z meldunkiem,
Że poległ kolega czwarty./bis
Na starej sośnie jeden z kolegów
Taki mu napis zostawił:
/Śpijże, kolego, w tym ciemnym grobie,
Jeden z bandytów cię zabił./bis[1]
Wariant 6
StrzałkaW strzeleckim lesie, tam, pod sosnami,
Gdzie rozkwitały kaliny,
Młody partyzant w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny.
Mogiła jego mchem się pokryła,
W dali bór szumi sosnowy,
Na grobie kwitną białe konwalie,
A w środku krzyż jest dębowy.
Żegnaj, kolego, ty mój jedyny,
Tylko o jedno cię proszę:
Napiszże list do mej dziewczyny
I do rodziny depeszę.
Napisz do matki, napisz do ojca,
Napisz do lubej dziewczyny.
Że kula ostra pierś mą przeszyła
O wpół do drugiej godziny.
Na tej mogile jeden z kolegów
Taki mu napis zostawił:
Śpijże, kolego, w tym ciemnym grobie,
Jeden z faszystów cię zabił.
Płacze go ojciec, płacze go matka,
Płaczą go siostry i starszy brat,
Płaczą koledzy i koleżanki,
Aż się rozpłakał ten cały świat.
On był pociechą ojca i matki,
On rozweselał ten cały świat.
Nalewaj, bracie, pełne kielichy,
Bo za pięć minut nie będzie nas.[1]
Wariant 7
StrzałkaW żywieckim lesie, tam, pod sosnami,
Gdzie rozkwitały kaliny,
Tam młody partyzant w grobie spoczywa,
Z dala od swojej rodziny.
Mogiła jego mchem się pokryła
I na niej krzyż jest brzozowy,
Na wiosnę kwitną białe konwalie,
A wokół bór jest sosnowy.
W tysiąc dziewięćset czterdziestym roku
Pożegnał swoją dziewczynę,
Poszedł do lasu mścić się na wrogu,
Bo wymordował całą rodzinę.
Nadszedł poranek piękny, majowy,
Był to rok czterdziesty czwarty,
Na skraju lasu ptaki śpiewają,
A wokół czuwają warty.
Tam, pod granicą, słychać ckm,
W dali pękają granaty,
A młody partyzant przyszedł z meldunkiem,
Że poległ kolega z warty.
Na starej sośnie jeden z kolegów
Taki mu napis zostawił:
Śpij ty, kolego, w tym ciemnym grobie,
Jakiś faszysta cię zabił.
Nie płacz, dziewczyno, łez z oczów nie lej,
Bo to jest wszystko daremnie.
W żywieckim lesie, tam, pod sosnami,
Spoczywa twoje marzenie.[1]