Zamknięta w tym pokoju z oczyma
wpatrującymi się w jeden mały punkt
Na śniadanie dostaje pocałunek księżyca
gdzieś za ścianą budzi się mój nowy dzień
Z marzeń buduje swoją nienawiść
na ścianach maluje swój dziki gniew
Za drzwiamy słyszę ich słowa, ich śmiech
a oni nigdy nie usłyszą mnie
Siedzę i czekam, wiara to siła
Jest mój własny świat, żyje tylko ja
Wszystko jest inne, nie istnieje nadzieja
Jest mój własny świat, umrę tylko ja
Za oknami noc biała od mrozu,
rozpłaszczona na szybach białymi kwiatami
Przez szparę przeciska się światło księżyca
jak kochanek tuli i całuje mnie
W sukni zielonej błądze w przestrzeniach
skazana na ciemność uciekam przez śmierć
I zdzieram sukienke ubieram się w gniew
by wytrwać w tym świecie by nie poddać się
Siedzę i czekam, wiara to siła
Jest mój własny świat, żyje tylko ja
Wszystko jest inne, nie istnieje nadzieja
Jest mój własny świat, umrę tylko ja[2]
1. |
|
2. |
http://www.lzy.pl/ |