Kiedy dobrze jest tak że już lepiej nie może być
kiedy nie chce się spać bo wystarczy że rozum śpi
gdyśmy wreszcie bogaci i czyści
kiedy sen o wolności się ziścił
odmówiony różaniec i sumienia bielutkie jak śnieg
zaczynamy nasz taniec by powitać kolejny wiek
Zakręcimy się cudnie dokoła
wodzireja kochani nam trzeba
wybierzemy nowego chochoła
on o świcie nas porwie do nieba
I tak wiatrem niesieni i kacem
popatrzymy na miasto hen z góry
pomyślimy, ze bycie Polakiem
to jest sprawa szczególnej natury
Czasem fartu nie mamy i straconych okazji żal
ale bale kochamy bo na chandrę najlepszy jest bal
kotyliony, ostrogi, lampasy, kandelabry wysokie obcasy
i dlatego nie wierze pijanemu gościowi przy szatni
który nuci nieszczerze: „bal to jest nasz ostatni”
Zakręcimy się cudnie dokoła
wodzireja kochani nam trzeba
wybierzemy nowego chochoła
on o świcie nas porwie do nieba
I tak wiatrem niesieni i kacem
popatrzymy na miasto hen z góry
pomyślimy, ze bycie Polakiem
to jest sprawa szczególnej natury[2]
1. |
|
2. |
http://www.podbuda.pl/ |